Latawica przyleciała na pogaduchy! Lubimy tę niewinnie wyglądającą, “ładną i powabną” demonicę. Latawica zajmuje się zawodowo rozkochiwaniem do szaleństwa i tylko wygląda niewinnie. Ludzie tracą przy niej zmysły. Tak ma i twierdzi, że nic na to nie poradzi.
Kiedyś latawice często wzlatywały w niebo. Jasnowłose, z rozplecionymi warkoczami, tańczyły w rytm w blasku księżycowych nocy. Dzisiaj to już rzadkość, za dużo samolotów na niebie, o kolizję łatwo. A i burz z piorunami dzisiaj więcej i niebezpiecznie się robi.
Nasza zaprzyjaźniona Latawica jest z tych udomowionych. Czasami dmuchnie trochę powietrzem dla ochłody w gorące dni (wiatraka nie mamy, młynarzami też nie jesteśmy). Mamy z nią układ – może wdepnąć w każdej chwili na coś smakowitego, ale w temacie rozkochiwania w sobie mieszkańców jest tzw. ban. Sztama działa już od dawna z małą wpadką, kiedy to Kiki strzeliła przysłowiowego focha na Domownika za ukradkowe spojrzenia rzucane na Latawicę.
Zwykle wpada raz w miesiącu na pogawędkę o świecie i ostatnich swoich zdobyczach. Zawsze przywozi coś do sklepiku Znalezione Na Strychu. Wkrótce wystawimy co przywiozła tym razem a tymczasem pogaduchy przy herbatce czas zacząć… odwiedźcie nas za kilka dni. Jest kilka fajnych przedmiotów i historie z nimi związane.
My na herbatkę a Ty możesz poczytać legendy o latawicy na innych stronach. Możesz też zerknąć na historię o zakładce do książek, bo przywiozła fajną, srebrną taką i w sklepiku jest.